30 Kwietnia 2020

Susza i przymrozki nie służą rzepakom Drukuj

 

Sytuacja polowa w naszym regionie (powiecie bieruńsko-lędzińskim) jest bardzo trudna z uwagi na okres panującej i pogłębiającej się suszy, nadzieje były w prognozowanych opadach lecz nie spadł przez ostatnie tygodnie ani prognozowany śnieg ani deszcz tylko lekko „porosiło”. U nas w Bojszowach w Poniedziałek Wielkanocny spadło zaledwie 3mm deszczu w trzech podejściach, część odparowała natychmiast a część zatrzymała się na częściach nadziemnych roślin nie docierając w ogóle do powierzchni gleby. Na domiar złego dokuczają nam co jakiś czas mocne wiatry potęgujące chłód, osuszające wierzchnia warstwę gleby oraz powodujące erozję wietrzną na polach przeznaczonych pod zasiew roślin o późniejszym terminie siewu a także zabójczy mróz nocny który doskwierał nam w  marcu oraz obecnie. Najbardziej skutki mrozu z roślin rolniczych odczuł rzepak, odmian wcześnie rozpoczynających wegetację oraz na których nie wykonano zabiegu regulatorem wzrostu głównie z przyczyn owych warunków pogodowych. Efektem działania przymrozków których wartość była zbliżona do -7st C jest pęknięcie a czasami nawet rozerwanie pędów głównych roślin rzepaku oraz zakrzywienie górnej części pędu tuż pod kwiatostanem głównym. Pęknięcia są często zbyt duże aby w warunkach suszy roślina mogła je zabliźnić. Będzie to oczywiście bramą do infekcji chorób grzybowych. Rośliny zbóż również odczuły niską temperaturę, blaszki liściowe są fioletowe a końcówki wręcz zmarznięte, przypalone co po paru dniach objawia się białym, zamarłym końcem liści. Niektórzy rolnicy już przystępują do siewów kukurydzy z uwagi na brak wilgoci aby wykorzystać już i tak niskie jej zasoby w glebie. Może to być jednak złudna korzyść bo jak wiadomo w zależności od odmian - typów ziarniaków gleba musi być odpowiednio ogrzana aby nasiona mogły swobodnie płynnie kiełkować. W przeciwnym razie może dojść do butwienia nasion w glebie lub obumarcia kiełka. Również w  użytkach zielonych proces wzrostu jest zakłócony mimo często solidnego nawożenia.  Trochę lepszy wigor mają trawy na gruntach ornych gdzie rośliny lepiej wykorzystują składniki pokarmowe i wodę. Miejmy nadzieję że najbliższe dni przyniosą nam jakże potrzebny opad.

 

Opracował i wykonał fotografie

Marek Mamok, Inspektor w Oddziale Pszczyna